dłonie masz jak niedłonie
aksamit
wolno sunący po ostrych brzegach
kamiennych wzgórz
drapacze chmur
żebra, małe laski wanilii
skropione twoim oddechem
rosną
jak dobrze że mrok istnieje
chowa w sobie dziś
żywą śmierć
pragnienia o niej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz